Etykiety

poniedziałek, 24 lipca 2017

Biłgoraj Bike Camp






Fundacja „Krok do Marzeń” wraz ze Stowarzyszeniem Rowerowy Lublin oraz Rowerowe Roztocze, zorganizowali świetną imprezę turystyczną - rajd na Roztocze, połaczony z prezentacją wypraw poszczególnych grup i wspólną zabawą przy ognisku. Cel był szczytny, bo oprócz dobrej zabawy biorąc udział w wydarzeniu, pomaga się podopiecznym Fundacji - pieniądze z biletów i od sponsorów posłużą do napędzania jej projektów i zbiórek. Dodatkowo była to świetna okazja do podyskutowania o aktywnym spędzaniu wolnego czasu, można się było dowiedzieć co, gdzie, kiedy się dzieje...


Byłem jedynym reprezentantem Rowerowych Włóczykijów a szkoda ....


Zbiórka przy starostwie w Biłgoraju. Początkowo miałem samochodem pojechać do Lipowca. Dzieki propozycji Leszka (podrzucenie maneli do Lipowca) mogłem w sobotę zwiedzić kilka ciekawych miejsc.... 

Wiceprezes Fundacji „Krok do Marzeń”

Rowerowy Lublin

Koło Turystyki Rowerowej "RELAKS" z Lubartowa
I jeszcze kilka innych organizacji że trudno nie wspomnieć o "Rowerowym Roztoczu"... 


Pierwsza z licznych atrakcji na trasie: Zagroda Sitarska w Biłgoraju.




Piękne miejsce, dodatkowo uatrakcyjnione ciekawymi opowieściami...



Biłgoraj sitami słynął ale i wiele innych zbiorów zasługiwało na uwagę...
















Do końca coś tu chyba nie gra... tak miało być??  :-D


Miasteczko kresowe w Biłgoraju ze zrekonstruowaną synagogą. 


Padło pytanie: lajcik asfaltem czy hardkor po lesie?? Jasne że las.... 
Szacunek zwłaszcza dla tych co już sporo kilometrów w nogach mieli....  


Ale warto było.... Roztocze.... 



Pilot i kierownik wycieczki....



Podjazd pod Lipowiec... Doping bardzo się przydawał....

Czapki z głów !! Takim pojazdem pod taką górkę... Brawa ddla Darka.... !!




Teraz już chyba wiadomo po co kolarze mają takie dziwne kieszonki....:-D
(Aby nie było niedomówień - po rajdzie.... )


Aby nic nie umknęło, Daniel wszystko rejestruje....
(Dla bezpieczeństwa - po trzy razy.... :-)   )


W bazie... Tu się karmimy, bawimy i śpimy...



Tak uroczej kuchareczki to chyba wszyscy nam pozazdroszczą... 


Dwie gitary.... Ognisko.... Łza się w oku kręci....





Chumory dopisują....
Wszyscy zadowoleni....




Czapeczka Ryśka zrobiła furorę... !! 





A za chwilę jeszcze więcej śmiechu....
zawody w przekładaniu opony przez siebie, bez użycia rak..


Techniki dowolne. Ale prezes to chyba z pół roku trenował taki trick....









Ściemniło sie więc nadszedł moment na prezentację i połączenie z Kamilem...




Skansen w Zaburzu. Skromna tabliczka przy szosie a skarby w samym skansenie...

Szkoda że mieliśmy tak mało czasu.... Taką perełkę można było wypatrzeć....

Zabudowania w doskonałym stanie...

Niesamowita dbałość o szczegóły...



Okoliczności przyrody niezwykłe...

I niespotykane gdzie indziej cuda...



Wygląda to jakby chwilę wcześniej ktoś wyszedł z chaty w pole...

GALERIA OBORA powyżej, ale nadszedł czas aby ruszyć w dalsza drogę....



Nie ma to tamto... jak kawa to z filiżanki....


Piesio chyba lubi rowerzystów - nikogo nie zjadł.... :-)


Kapliczka i źródełko w  Trzęsinach.



Sielanka.... Do mety juz niedaleko...

Takie widoki na pożegnanie... 



Informacyjnie: Impreza była dla wszystkich. Nie koniecznie trzeba było jeździć, choć to główna atrakcja wydarzenia. Brakuje w naszym regionie imprez na których można się powymieniać informacjami. Popodglądac co i jak robią inni. Miło było spotkać osoby włóczące się po świecie. 
Za rok musimy spotkać sie ponownie.
I osobiście zapraszam każdego zainteresowanego szeroko pojętą turystyką....
Link do trasy - klik.

PS. Nawet zając z Lipowca wydaje się być zadowolony z imprezy....