Etykiety

wtorek, 21 lipca 2020

Skarżyski Maraton Pieszy ''Nad Kamienną''


Pierwsza masowa impreza po okresie zamknięcia. 
Nie było dokładnie wiadomo co i jak, ale wyszło ekstra. 
Wielkie, bardzo wielkie dzięki dla organizatorów, dzięki którym mimo trudności 
wszystko super zagrało.


Logo maratonu ze strony organizatora.


Prawie już tradycja. Ciasteczko po drodze w Iłży. 
Bo co się dobrze zaczyna musi się dobrze skończyć !!



I ładny zamek mają!



Wracając do maratonu, nocowaliśmy w Rejowie. Towarzystwa nam dotrzymywali Czołgi. 



Mimo komarów, podeszliśmy na chwilę nad wodę. Tam powitał nas niesamowicie piękny widok...





I taka oto porada... :-D



Szybko zbieramy się do spania. Jutro zapowiada się długi dzień.



Szybka kanapka i zaraz startujemy.









Pierwsze 30 kilometrów idzie mam świetnie. na pierwszym punkcie kontrolnym prawie się nie zatrzymujemy.



Jakie luksusy... Czyżby specjalnie dla nas??



A to chyba prorocza zapowiedź co będzie dalej...





A tak czasami wyglądała nasza trasa.



Kolejny punkt kontrolny. Za każdym razem gdy się zatrzymywaliśmy, komary próbowały nas zeżreć.





Szlak czasami prawie niedostrzegalny. Błoto. Omijając, gubimy trasę. 











Mimo trzydziestego kilometra, uśmiechy na twarzach.





Prawie na mecie. Przemarsz przez miasto dość ciężki, 
ale przynajmniej jakieś widoki to rekompensują.





Tu już mamy pewność że zameldujemy się na mecie. I to przed limitem czasu.





I jesteśmy. Żurek na mecie smakuje wyśmienicie. Jak zawsze na mecie!



Niedziela po maratonie. Wracając do domu trochę zwiedzamy.









W Starachowicach dołączyły do nas Kasia i Duszka. Niestety Duszka będąc psem, nie dostała zezwolenia na wejście do muzeum.



Muzeum Przyrody i Techniki "Ekomuzeum"











Jedzeniem zaczęliśmy i jedzeniem kończymy... Chińszczyzna dobra na wszystko.







Kolejne dyplomy i medale, ale najważniejsze, to ta atmosfera wzajemnego zrozumienia, wspierania. Życzliwość i same pozytywne fluidy. Było ekstra. Mimo że kolejny raz obiecywaliśmy sobie że to już naprawdę ostatni raz, coś czuję że jeszcze się spotkamy.  



6 komentarzy:

  1. Myślałam, że nic mnie w tej relacji nie zaskoczy, a tu nagle mural, którego nigdy wcześniej na żywo nie widziałam. I to u mnie pod nosem... Naprawdę w Skarżysku to jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od tego murala zaczynają się Starachowice. Nie piszę zbyt wiele o zdjęciach, bo nie mam pewności czy ktokolwiek to czyta... :-)

      Usuń
    2. Dziękuję, w relacji był tak, że nie wiadomo, tu czy tam. Teraz już będę wiedzieć.
      No i masz pewność, że jednak ktoś czyta. I ogląda. :)

      Usuń
  2. Że się zgubiliśmy, to wspomniał (kto chciał omijać błoto?), ale ile razy się nie zgubiliśmy dzięki mnie - to już ani słóweczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez Ciebie to ja bym pewnie wcale do mety nie trafił. :-) I faktycznie masz rację. Byłaś bardzo czujna i dzięki temu kilka razy poszliśmy właściwą trasą. Dzięki :-)

      Usuń
  3. Świetna przygoda, pozazdrościć.

    OdpowiedzUsuń