Etykiety

poniedziałek, 1 listopada 2021

Świętokrzyskie.

Przedreptawszy kilka maratonów w województwie świętokrzyskim, czułem nieodpartą potrzebę zorganizowania czegoś w okolicach. Plan dojrzewał, dojrzewał, aż w końcu dojrzał.  


Jadąc w Góry Świętokrzyskie trasa wiedzie przez Opatów. Jak tylko jest możliwość się zatrzymać to robimy mały postój.


Kolegiata św. Marcina i Brama Warszawska zawsze robią ogromne wrażenie.


Jadąc nieśpiesznie, zatrzymując się po drodze na oglądanie widoków docieramy do Ciekot. 
Bazę wypadową mamy w niesamowitym miejscu. "Agroturystyka Łysogóry" to idealne miejsce dla nas. Koniec drogi, cisza, zwierzęta w obejściu, wielka zabudowana altana i przesympatyczni gospodarze. 



W drodze na śniadanie witają nas tacy przystojniacy:


Śniadanie ful wypas. Zapchani po czubki uszu ruszamy do pierwszej atrakcji.



Po dziesięciu minutach drogi, doszliśmy do "Szklanego Domu" i rekonstrukcji Dworu Żeromskiego. 



Jeszcze tylko grupowa fotka nad Zalewem w Ciekotach z Łysicą w tle i Literackim szlakiem spacerowym kierujemy się na góry: Radostową i Wymyśloną.







Przeskakujemy na Główny Szlak Świętokrzyski i nim docieramy do Krajna. 









Trzeba jeszcze dodać że pogoda nam dopisała wspaniale.


Już w samym Parku Rozrywki i Miniatur - Sabat Krajno, dołączyła przemiła koleżanka...




O samym parku można by dłłługooo. Trzeba to zobaczyć. Prawie dwie godziny ma zeszło na zwiedzaniu kilkudziesięciu najbardziej znanych budowli świata.













To była naprawdę przednia zabawa. Jak dzieci biegaliśmy od atrakcji do atrakcji.








A wychodząc znów na szlak, jakże miła niespodzianka. Współuczestnik kilku maratonów - AA. Świetnie było zamienić kilka słów i skorzystać z porady. Ominęliśmy to miejsce w którym początkowo planowaliśmy się posilić.  


Wstąpiliśmy na obiad do "Smacznej Chatki". Kiedyś już tu jadłem. Warto polecać.





Dzień i tak pełny wrażeń, zakończyliśmy morsowaniem w Zalewie w Wilkowie.





Wieczorne rozrywki już we własnym zakresie.





Pospaliśmy, los darował nam z okazji zmiany czasu dodatkową godzinę wypadu, i raniutko na pyszne śniadanie. Na śniadanie znów same smakołyki.






Dozorca/Nadzorca Łysogór nas żegna, 


a my zatrzymujemy się w Muzeum Minerałów i Skamieniałości w Świętej Katarzynie. Budyneczek niepozorny, ale we wnętrzu ukrywa skarby. Znów jak dzieci biegaliśmy od gabloty do gabloty.


Cuda, cuda, cuda.






Przemieszczamy się do Nowej Słupi. Parkujemy przy "Karczmie Mnicha" i wchodzimy w Świętokrzyski Park Narodowy.









Drogą Królewską wspinamy się na Łysą Górę.




Dziś mamy czas aby pozwiedzać. Schodzimy do krypt. Zwiedzamy muzeum i wspinamy się na taras widokowy na Świętym Krzyżu.







Główny Szlak Świętokrzyski, Green Velo i szlak Łagów-Nowa Słupia prowadzą nas przez Puszczę Jodłową na parking i obiad.















Mimo że dwa dni mieliśmy zapełnione po brzegi i tak ja osobiście czuję niedosyt. Trzeba będzie jeszcze wrócić...


Trasa dzień pierwszy: KLIK Trasa D1

Trasa dzień drugi: KLIK Trasa D2


4 komentarze:

  1. Pięknie! Wycisnęliście z trasy wszystko, co tylko się dało.
    Dodam, że jeszcze nie byłam w parku miniatur i muzeum minerałów. A, pod ręką są, to się zobaczy innym razem... I tak to zostaje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świętokrzyskie tyle nam zaoferowało że lekko trasę musieliśmy skrócić. A i tak pojawiały się głosy: "Chcemy na Łysicę"!! I jedna osoba dała radę odwiedzić! 😁

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dzięki. Fajne miejsce, fajna pogoda, świetni ludzie... :-)

      Usuń