To była szybka akcja.
Kilka telefonów i byliśmy w lesie.
W Udryckich wąwozach lasu Biernatek lub w Bernatusie bo taką nazwę znam z dzieciństwa.
Widoki niesamowite. Bieszczady by się nie powstydziły...
Tradycyjnie - ognisko.
Opuszczony dom rodzinny.
I wieczorny powrót do domów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz