Etykiety

sobota, 13 października 2018

Grzęda Sokalska i Południoworoztoczański Park Krajobrazowy.



Część pierwsza, od Lubyczy na północ:

Wiedzieliśmy że to będzie niezwykła wycieczka. Byliśmy tu już kiedyś rowerami, wiosną. Teraz odwiedzamy te same strony jesienią. Porównanie?? Zawsze jest pięknie... 


Zaparkowaliśmy samochody w Chłopiatynie, zaraz przy pierwszej na naszej trasie cerkwi.

Już w XVI wieku pojawiają się informacje o cerkwi w Chłopiatynie. Obecna pochodzi z lat 1863-1864. Jest to cerkiew trzykopułowa, trójkondygnacyjna, przykryta ośmiopołaciowymi kopułami. Początkowo była to cerkiew unicka. Podczas remontu 2008-2009r przywrócono cerkwi pokrycie gontowe.We wnętrzu zachowało się wyposażenie z okresu budowy cerkwi.






 Drugim punktem dnia była wspinaczka na wieżę widokową. 
Wszystko dookoła widać... 


Kolejne niezwykłe miejsce to Myców. Dawna cerkiew greckokatolicka pw. św. Mikołaja wzniesiona została w 1859. Około 1875 zamieniona na prawosławną. Po wysiedleniu ludności ukraińskiej w latach 1945-47 użytkowana była jako warsztat, a później kiedy powstał PGR, jako magazyn. Od 1963 opuszczona ulegała postępującej dewastacji. Dopiero w latach dziewięćdziesiątych z inicjatywy Społecznej Komisji Opieki nad Zabytkami Sztuki Cerkiewnej przeprowadzono remont między innymi kładąc nowy blaszany dach oraz zrekonstruowano zniszczone zakrystie. Od 2006 służy jako kaplica pw. św. Jana Chrzciciela. Miejsce niezwykłe.







Jakby ktoś nie wiedział.... To taka stara, stara lodówka... :-) 

 Jesień w pełni...


Tak zachwycając się jesienią omal nie ominęliśmy kolejnej atrakcji....  

Kaplica cmentarna Hulimków. Powstała w roku 1900. Nie prowadzi do niej żadna droga. I jak widać nieźle ukryta jest pośród drzew...Nad wejściem znajdował się piękny witraż. Na szczęście sporo się zachowało. Między innymi piękne płaskorzeźby przy wejściu. Wewnątrz widać resztki fresków. 




Piękna roślinka.  Trojeść amerykańska. Oprócz tego że pięknie wygląda jesienią, to kwiatostanami zwabia motyle do siebie...



Kilka przekręceń korbą i mamy następną atrakcję: Cerkiew Podniesienia Krzyża Świętego w Dłużniowie – dawna drewniana parafialna cerkiew greckokatolicka. Uważana za jedną z najwyższych i największych cerkwi drewnianych w Polsce.


A zaraz za cerkwią taki sentymentalny smuteczek....

 Posilamy się, trochę oglądamy przyrodę i jazda bo jeszcze sporo przed nami...


Kościaszyn. Kaplica z połowy XIX w. 


 Uroki jesieni....








Liski. Świątynia położona na wyniosłym wzgórzu, w przedłużeniu dawnego parku dworskiego. Mieliśmy szczęście i akurat była otwarta. Obecnie jest to kościół św. Mikołaja. W 1761 była to cerkiew Jana Chrzciciela i należała do dekanatu waręskiego. Obecnie istniejącą drewnianą świątynię wzniesiono w 1872 z fundacji Jana Krzyżanowskiego jako cerkiew unicką także pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela.
Źródła historyczne podają, że w Liskach istniała cerkiew już w 1531 roku.

Znalezione wśród liści... 


Mamy czas na zbieractwo i zabawę... Kilometrów do przejechania niewiele. To naprawdę esencjonalna wycieczka...
 Mućce wylewanie wody chyba się nie podoba...

 Św. Florian i cerkiew w Budyninie... Z 5 minut się spóźniliśmy, aby obejrzeć cerkiew wewnątrz... 
Jeszcze schodki były mikre po sprzątaniu... Trudno. Wrócimy jeszcze kiedyś... 

 Mała kapliczka w Wasylowie Wielkim...

 Cerkiew grekokatolicka w Szczepiatynie to chyba najmłodsza z odwiedzonych świątyń. Wybudowana w 1913 roku w 1947, przejęta przez kościół rzymskokatolicki. Psssttt.... Ale znaleźliśmy klucz od drzwi i weszliśmy do środka.... Mam nadzieją że wolno nam było...





 Cerkiew w Korczminie, odwiedzona jako ostatnia, najbardziej nam się podobała. Sprawia wrażenie wysmukłej...Jest to jedna z najstarszych cerkwi w Polsce. Powstała najprawdopodobniej w tatach siedemdziesiątych XVI. W latach dziewięćdziesiątych XX w, znajdowała się w stanie tragicznym. Na szczęście cerkiew rozebrano. Wymieniono uszkodzone elementy i po czterech latach zaczęto składać ponownie. Dzięki temu może dziś cieszyć oko i duszę... 



Trochę idziemy piechotką... 



Zwabił nas widok pobliskiego cmentarza... Białe figurki pomników.





I dziękujemy dobremu człowiekowi który nie tylko z nami pojechał ale także nas ugościł...  

Było pięknie.....

A... Jakby ktoś się wybierał to mapka i link do trasy: Kliknij aby otworzyć.


Część druga, od Lubyczy na południe:

Kolejny weekend i w nieco większym, acz podobnym składzie wypadamy na szlaki w kierunku na    Chutor Gorajec.
Szybkie rozpakowywanie (nabieramy wprawy) i jazda...


 Granica województw. Wkraczamy na Podkarpackie...




 Wola Wielka...Chyba trzeba się spieszyć z odwiedzinami tego miejsca bo cerkiew bardzo podupadła. Trwa właśnie chyba bardzo gruntowny remont...




Kierunek na Łówczę..... I kolejna piękna cerkiew.

pogoda dopisała, chce się jechać....





Cel wyjazdu - Chutor Gorajec.
Miejsce niezwykłe okolicznościami, przyrodą i ludźmi.



"Szeryf" Chutoru jak to ktoś określił, i jego następca...

Większość cerkwi jakie odwiedziliśmy była zamknięta. Ta jedna z najstarszych cerkwi w Polsce, nie dość że jest otwarta, to jeszcze można liczyć na ciekawe opowieści związane z jej historią.


Powoli docieramy do naszego ulubionego punktu wycieczki. Nasz gospodarz nie pozwolił nam wracać na głodnego. grill, domowe przetwory, pikantne ogóreczki, marynowane grzybki, cukinia ze słoika, pasta paprykowa i domowy ketchup - sprawiły że zrobiło nam się błogo... Jeszcze raz dzięki. :-)



W drodze powrotnej wstępujemy jeszcze na chwilę do Bełżca. Warto było bo cerkiewka śliczna...



Oby jak najwięcej takich wypadów. Było ekstra !! !!

Podgląd Trasy.


Część trzecia, Narol-Horyniec: 
To już trzecia wyprawa w bardzo krótkim czasie w te strony... Ale nic dziwnego. Pogranicze ma swój urok. 
Na samym początku na takich miłych gości trafiliśmy...
I na cmentarze w lesie. Wrażenia niesamowite....



Kto widział taki znak drogowy?? :-)
Wodospad na Bruśniance.




Pogoda świetna, kolorki super jesienne.


Nowe Brusno.


Radruż. Jedno z najpiękniejszych miejsc w jakim byłem...




Obiad w Horyńcu i powoli planujemy trasę powrotną...

Zaliczając jednak po drodze kilka świetnych miejsc...




Ruda Różaniecka. Sporo tu zmian... Warto będzie latem wstąpić...
Do Narola dotarliśmy lekko po zmroku. Spotykając po drodze w lessie łosia...