Wiele nie będę pisał bo zdjęcia wszystko pokażą.
To była super ekstra impreza.
Zacznijmy od listy obecności:
A tak prezentowała się nasza baza od zewnątrz.
Wewnątrz było jeszcze lepiej. I czekał na nas łoś....
Pogoda dopisywała. Zbieramy się do wyjazdu.
Chwila i jesteśmy przy zwierzątkach.
Tych milusich.
Tych mniej milusich.
I przy tych pięknych.
Zwiedzamy, zwiedzamy...
Ekipa jakich mało !!
I kawałek pustyni.
Po pustyni oczywiście ciągnie do wody.
San.
Odrobina przyrody.
Uzupełnianie mikro i makroelementów.
Takiego jadła to i staropolskie stoły nie widziały... :-D
Czas na odjazd - dzień drugi.
Para w gwizdek i na rowery.
Czasem kicha się przydarzy, ale co tam.
Zagroda Garncarska. Byliśmy tam przed rokiem.
Imielty Ług.
Nie ma jak łyczek herbatki w Hollyłudzie. :-)
Czekała na nas przy drodze.
Fot. Andrzej Wójtowicz |
Fot. Andrzej Wójtowicz |
Było ekstra. Niepojętym jest jak niewiele trzeba aby zrobić niesamowity weekend.
Czapka z głowy i w pas się kłaniam wszystkim zaangażowanym w organizacje wypadu.
BAJKA !! !! !!
Brawa dla ekipy - fajna akcja!
OdpowiedzUsuńDzięki. Kto mógł dołożył cegiełkę od siebie i wyszła super impreza !!
Usuń