Dzień nie zapowiadał się zbyt pewnie jak na rowerowe wycieczki. Okazało się że było zgoła inaczej.
Trasę wybraliśmy raczej oklepaną ale po drodze wypadły rzeczy niespodziewane i bardzo atrakcyjne..
Było bardzo kulinarnie. Bardzo przyrodniczo. Było bardzo rowerowo bo liczniki na mecie pokazały 90 km. trasy. I to super trasy...
Ale o tym poniżej....
Zalew w Jacni. Jeden z wielu zbiorników wodnych w dniu dzisiejszym...
Bardzo nietypowy krzyż... Krzyż karawaka. |
Uważny obserwator zauważy na tym zdjęciu dzika... No dobra... warchlaczka. (Jakby ktoś nie mógł znaleźć - to na samym środku fotki... :-) )
Tutaj pokazuje ogonek i znika... |
Droga do Krasnobrodu i kaczki w zalewie...
Zazwyczaj fotki są robione z punktu widokowego w stronę zalewu...
Lody tradycyjne w małej lodziarni...
Foteczka z żurawiem.
I kulinarna rozpusta przy Rochu. Ciasteczko po wyjęciu z piekarnika wyglądało jak poniżej:
Kapliczka na wodzie. Fajne miejsce...
Małe atrakcje w drodze powrotnej. Tę chatę już kiedyś pokazywałem. Dalej stoi...
Belfont. Tutaj się działo..... Ale niech to pozostanie między tymi co byli... :-)
Grunt to ładnie się prezentować...
Trasa: Kliknij aby zobaczyć....
Piękny, piekny, piekny dzień... A w relacji na pewno nie wszystko się zmieściło... Ciastko u Ewy i Jerzego - dziękujemy. Pyszny obiad w Jacni. I wiele miłych chwil....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz