Etykiety

sobota, 15 lipca 2017

Sodoma.



Tytuł nie jest wcale zabiegiem w stylu Alfreda Hitchcocka - że najpierw musi być trzęsienie ziemi a potem napięcie musi rosnąć... Wybraliśmy się do Sodomy... Nie tej legendarnej, ale naszej tu pobliskiej... 

 Grupa nieliczna a szkoda bo widoki mieliśmy przednie...



Ciekawe roślinki... Jak np. ta biała z czarnym wabikiem pośrodku...
 Kto wie czego to plantacja??


Docieramy do Sodomy.... A tam same dziwy... :-)




 I tacy tajniacy ukryci w liściach i trawie...


 Ze środka lepiej widać... 

I ktoś laczka zgubił... Nie pisałem że dziwy?? Ciekawe jak wrócił bez buta...

Tajemnicze miejsce w środku lasu...


 Gryka jak śnieg biała i jęczmień... Jeszcze pamiętam jak kłuje gdy się go w snopkach zwozi...
 Kolejna tajemnicza plantacja...

 I widok nawet na Roztoczu coraz rzadziej spotykany... Malwy...
 A to już przeuroczy krzyż jaki zauważyłem w drodze powrotnej... Piękny...


Troszkę burzowo się zrobiło i musieliśmy przyśpieszyć...


 Dowód na to że nie zmyśliłem nazwy celu naszej wycieczki...


Trasa: Do Sodomy....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz