Aktywność aktywnością, ale przed maratonem trzeba było wybrać się na coś dłuższego.
Magda zaproponowała okolice Biłgoraja i był to bardzo dobry pomysł.
Osa. Dopływ Białej Łady. Nie widać, ale kolor wody prawie dorównywał makom. :-)
Tempo mieliśmy zacne. Sporą zasługę miały w tym goniące nas owady.
Ale troszkę przyrody udało mi się uchwycić.
Czerwończyk dukacik. Samiec. Trochę za nim musiałem się nabiegać...
Pięknie prawda?
I przyroda zachwycająca. Popadało i wszystko jest w rozkwicie.
Domek mieszkalny czy składzik jakiś??
Po 2/3 trasy powoli zaczęła kończyć mi się woda. Nie to że nic już nie miałem, ale musiałbym oszczędzać. Na szczęście są dobrzy ludzie (w budynku obok tego) którzy wspomogli mnie mineralną.
Tu trochę się przestraszyłem. Nie byłem pewien czy ktoś gumiaka zgubił, czy też kogoś niedokładnie zakopano... Żarty żartami, ale takie coś będzie w tym lesie jeszcze dziesiątki lat. :-(
Arbuzik. W upał coś bajecznego !!
Trochę kreatywności i jest bardzo ciekawie !!
Wyglądamy jak dziesięć nieszczęść??
Ławeczka biłgorajskiego sitarza.
Pilnował mi samochodu. Akurat przy nim było wolne miejsce parkingowe.
Na zakończenie jak zwykle nagroda !! Pizzeria Sabaudia.
Poleca pizzę i oczywiście soczek jabłkowy ;-)
Trasa: KLIK
Ciężki ale świetny dzień. Dzięki Magda, Iza Tomek.
Dziura na pewno do Krainy Czarów.
OdpowiedzUsuńTrzeba będzie kiedyś sprawdzić... :-)
Usuń