Dociera do nas co raz więcej informacji o odbywających się imprezach. Nie mogła umknąć nam tak świetna impreza jak Święto Roweru w Lubartowie.
Trochę dziwnie tak zaczynać od statystyk porajdowych... ale... Liczby są imponujące:
-Ponad 9 000 uczestników.
-łącznie przejechane 119 000 km.
-Najdłuższy dystans 299 km.
Najstarszy uczestnik ponad 90 lat.
Najmłodsi jeździli w przyczepkach...
Najliczniejsza rodzina 19 osób.
I nas skromna 6tka Włóczykijów....
Z miejscem do parkowania nie było łatwo...
Ale szybko coś znajdujemy.
A że zapisywaliśmy się internetowo a organizator spisywał się wyśmienicie
Już po chwili byliśmy na naszej 62 km trasie.
Huśtawka EKSTRA !! !! |
Miejscowość Dąbrówka. Miejsce bardzo innowacyjnych ludzi...
Mały skansen na trasie.
Ta jaszczurka mnie zachwyciła wręcz...
My z żabiej perspektywy i w facelii...
Połowa trasy i punkt kontrolny w Woli Przybyszewskiej.
A poniżej tradycyjnie już zaczyna się robić nieciekawie...
Na szczęście tylko lekko popadało i za kilometrów kilka
byliśmy w Kozłówce.
To nie był wyścig więc ze dwie godziny poświęciliśmy na zwiedzanie.
W tam same piękności, piękności i piękności...
Cudowne drobiazgi zapełniające każdy skrawek wolnego miejsca...
Witraż w kaplicy i instalacja w parku.
Gdy paw zobaczył sytuację jak powyżej, podkulił ogon i starał się być niewidoczny... :-)
na mecie odbieramy koszulki, dyplomy, szukamy obiecanej grochówki bo za ciepło nie było...
I nie znaleźliśmy bo się skończyła... To jedyny drobny minus tej imprezy...
Ruszyliśmy więc w miasto w poszukiwaniu czegoś ciepłego...
Zwiedzając przy okazji Lubartów.
Bazylika Św. Anny. Ślicznusi park. I fajną rzeźbę...
Fotka od przeciwnej strony pewnie nigdy opublikowana nie będzie...
Kebab. Doszliśmy do wniosku że to całkiem zdrowe jedzenie... Warzywka, mięso bez tłuszczu....odrobina protein... :-) I tego się będziemy trzymać...
Zagapiliśmy się i nie my dołączyliśmy do przejazdu galowego, ale peleton przyjechał po nas... Na kawce byliśmy akurat...
Jeszcze tylko część oficjalna. Podziękowania. Sponsorzy. Nagrody.
I tak piękny dzień powoli miał się ku wieczorowi. A my wracamy do domów...
I nie wiemjak Wy, aale ja za rok będę tam jeszcze raz... :-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz