Na Folkowisku nie byłem, ale dzięki zaproszeniu Niny, udało nam się być na poprawinach...
Chutor Gorajec to miejsce niesamowite. Byłem tam pierwszy raz, wszystko było dla mnie nowe...
A czułem się jakbym tam co tydzień bywał...
Na terenie Chutoru murale i drewnale - zachwycają. Sielski klimat i wszędzie uśmiechy...
Wszelkie zwierzaki też maja tu się jak nigdzie indziej... Luksusy po prostu.
Zaczyna coś się dziać.... Najpierw opowieści o Roztoczu...
Opowieści i występ "Niezapominajek"
W takich okolicznościach widokowych...
I przy bulgocącym kociołku z kapuśniakiem.
Jeszcze chwila i robi się ciekawiej.... Koncert w cerkwi. Koncert na flet, skrzypce i bandurię.
Miejsce koncertu potęguje wrażenia !!
Gdy ktoś zgłodnieje - smakołyki czekają....
I powoli, powoli...
Przy zaśpiewach "Niezapominajek"...
Kończą się przygotowania.
Do koncertu grupy Joryj Kłoc.
W ruch poszedł bęben hucukski, lira korbowa, gitara i altówka. Sam nie wiem kto miał większą radochę z koncertu. Artyści czy publika...
I jedni i drudzy dali się ponieść muzyce. Niektórzy nawet dosłownie....
Folkowa muzyka ze wstawkami z innych stylów muzycznych nie pozwalała usiedzieć w miejscu.
szaleństwo...
Mam nadzieję że widać to na grupowym zdjęciu wykonanym na koniec koncertu...
To nie wszystkie atrakcje jakie były przygotowane w Chutorze Gorajec. Nie dane mi było udać się w gorajeckie lasy na przywitanie słońca... Było po pierwszej w nocy, do domu daleko i do pracy na rano...
Ale jeśli zaproszenie na następną imprezę dostanę - nie odmówię... ( Dzięki Nina... :-D ).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz