Dwa słowa od Magdy, trzy telefony ( no.... może dwadzieścia raczej)... I płyniemy.
Tanew. Stare Króle - Harasiuki.
To najładniejszy odcinek Tanwi, mówili. I dobrze mówili. Bardzo dobrze...
Pogoda - marzenie.... Widoki - cudo. Towarzystwo - ekstra. Chce się żyć....
I trochę powygłupiać... :-)
Trafiło nam się świetne miejsce na postój. Mała odnoga rzeki, stary domek, ośrodek wypoczynkowy z barkiem, cisza, piasek, woda... Tu to się odpoczywa...
Taki wóz... niby nic a jaki fajny...
No jasne... Można było opłynąć bokiem, ale po co sobie ułatwiać życie... :-D
Czas mamy rewelacyjny... 6-7 a czasami 8 km/h.
Ale na tratwę też mieliśmy czas...
I na ciasteczka...
Mimo sporego dystansu do pokonania, a było to ponad 29 km, zadziwiająco szybko dotarliśmy do mety.
Dosłownie 3-4 minuty po wyciągnięciu kajaków na brzeg, podjechał po nas bus...
Pamiątkowe zdjęcie na terenie wypożyczalni, i rozjeżdżamy się do domów...Prawie wszyscy do domów, jedna z kajakarek ma widocznie niedosyt, bo bezpośrednio z tego spływu odwozimy ją na następny nocny spływ na Wieprzu !!
Z taką brygadą to wszystko się da... :-)
Widzę, że też lubicie spływy kajakowe. Ja już od wielu lat rok rocznie robię wyprawy na kajaki. Sklep gokajak.com tu super się sprawdza.
OdpowiedzUsuń