Od dawna polowaliśmy na domek na Sylwestra. Jakoś tak się składało że albo za mało chętnych było lub za drogo wychodziło... W tym roku Dorota w czeluściach internetu znalazła ofertę idealna dla nas...
Niewielka, kameralna impreza z zabawą, fajerwerkami i noclegiem w bardzo dobrej cenie.
Dodatkowo uatrakcyjniliśmy Sylwestra dodając tradycyjny Noworoczny Rajd...
Ładne pokoje. Ekstra wystrój sali. Multum małych detalików podkreślający że jesteśmy w stadninie koni...
Powoli zasiadamy do stołu. Wszystko co zastaliśmy na stole było pyszne !!
Obrazki i bibeloty wprowadzają fajny klimat...
Poznajemy współuczestników Sylwestra...
Odpalamy muzykę i zaczyna się dziesięciogodzinny maraton taneczny... :-D
Czasami nawet z figurami...
A czasami po prostu skaczemy jak dzieci....
Szkoda tylko że zimy niet...
O północy planowane fajerwerki i szampan... Życzenia. Uściski. Radosc...
Po północy tańce jakby ustały troszkę...
Przerwa na barszczyk z krokietami. Udka z ciekawym dodatkiem - roladki ziemniaczano - mięsne w tortilli. Tak przynajmniej to smakowało... Super była jeszcze galaretka chrzanowa...
Chwila odsapki i szalejemy dalej...
Zbyszek zarządzał muzyką, spełniając wszystkie prośby i marzenia. Mimo obowiązków znalazł też czas na tańczenie...
Cztery godziny odpoczynku i zjawiamy się na śniadaniu...
Żurek to było to ca nam potrzeba było...
Chwila zwiedzania Bałkanówki...
Trochę głupot... :-)
Czekamy na Wojtka i Gosię i lecimy do Horodysk...
Pogoda nie rozpieszcza...
Ale jakoś dajemy radę...
Zalew Maczuły.
Były delikatne plany morsowania, ale przy takiej temperaturze wody to chyba bez sensu... :-)
Bardzo udanie kończymy pierwszy dzień Nowego Roku.
Zmęczeni, mokrzy ale i szczęśliwi i zadowoleni...
To była piękna impreza...
Dziękuję i pozdrawiam wszystkich !! Szczęśliwego Nowego Roku !! !! !!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz