Etykiety

niedziela, 13 października 2019

Trip Bochotnica - Kazimierz Dolny




Ania z Arturem zorganizowali świetną wycieczkę w okolicach Kazimierza.
 Spacerkiem po lasach i wąwozach w miłej i sympatycznej atmosferze....
Cudownym jest, jak niewiele trzeba, aby świetnie spędzić dzień. 

 Wyjazd z samego rana.
 Spotykamy się w Zamościu.
 Przeskakujemy do Bochotnicy, tam spotykamy część znajomych.
 I natykamy się na muzeum misiów....

 Mała przekąska.



Chyba nie było czasu poczytać... 
 Artur bierze nas do galopu....
Ale tylko na chwilę... Dalej spacerkiem i z odpoczynkami. 


 Wąwozy piękne.

 Pogoda śliczna.

Ładne i trujące.
Jeszcze ładniejsze i też trujące.
Tylko to ładne i nie trujące... 

Wspinamy się do ruin zamku w Bochotnicy. 



Kozice.... :-)

 Czas na piknik.
I znikamy w nawłoci. 
Bigos robi za peryskop.



















 W głębszych wąwozach, trochę ślisko.






Dziewczyny znalazły na to patent.... 











 Schodzimy do "Korzeniowego Dołu". Szczerze mówiąc inne wąwozy zrobiły na mnie mocniejsze wrażenie.

 Tutaj część ekipy skraca sobie trasę i idzie do Kazimierza. Pozostali lasami wracają do Bochotnicy.







 Kończy się część oficjalna. Nasza grupa,jako że ma trochę daleko, postanawia jeszcze pozwiedzać.
 Najpierw jednak obiad....
 Przypadkowo pani taki napój mi podała??

 Na rynku - tłumy.

 Ale klimatycznie i tak jest.




Cieszymy się wieczornymi widokami. 









Wracamy. AAAAA !!! Dorota o cieście sobie przypomniała.... 

Teraz dopiero wracamy. 
TRASA: Klik do trasy. 

Serdecznie dziękujemy za skrzyknięcie imprezy. Za towarzystwo, serdeczność. To był niezwykły dzień. 
Pozdrawiam wszystkich i do następnego spotkania, bo tak przez skórę coś czuję, że to nie był ostatni raz....  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz