Dorota (główny dyrektor techniczno-artystyczny wycieczki) załatwiła nam zaproszenie na Pierwsze Ognisko Jędrusia w Jaworcu. A że takich zaproszeń nie odpuszczamy, pojechaliśmy.
Wyjechaliśmy wcześnie, więc na spokojnie mamy czas na przystanko-odpoczynki.
Mamy szczęście!! Trafiamy na wypał węgla drzewnego.
Patrzymy sobie co nam Bieszczady mogą zaoferować...
Zmiana osprzętu i ruszamy na szlak.
Ciesząc się widokami docieramy do Bacówki PTTK "Jaworzec". Do zwiedzania i ogniska mamy trochę czasu, więc postanawiamy ruszyć na Krysową.
To co przed nami, początkowo wziąłem za banię. Okazało się że to domek z przeszklonym dachem. Sposób na noc pod gwiazdami a jednak w ciepełku...
Troszkę błota jest, ale dziarsko wędrujemy.
Trafiamy na bajkowego stwora. Salamandry!! Później jeszcze kilka spotkamy.
Posiłek regeneracyjny na ciepło (bardzo smaczny- polecam) i gotowi jesteśmy na dalsze atrakcje.
Z Jędrusiem jako przewodnikiem, ruszamy na zwiedzanie nieistniejącej już wsi Jaworzec
Pamiątki dawnych czasów.
Rekonstrukcja chaty.
A i dawna piwnicę od wewnątrz mogliśmy obejrzeć.
Grupowa fotka Bieszczadzko/Roztoczańska.
Super ognisko.
bawiliśmy się świetnie, zwłaszcza że prawie wcale nie padało....
Wieczorna integracja musiała być...
W niedziele Dorota zafundowała nam wspinaczkę do Kryjówki Rebrowa i wierzy widokowej na Jeleniowatym.
A jakby ktoś potrzebował pomocy, to do nas jak w dym.
Zbyszek tak się wykazał że salamandra wielkie oczy zrobiła!!
Zaczęło siąpić. Nie to aby nam to przeszkadzało, ale wszędzie zrobiło się mlecznie...
Od razu było wiadomo że nic z wieży nie zobaczymy. Czy wleźliśmy?? pewnie że tak!!
Kapuśniaczek też ma swój urok.
Na chwile wstąpiliśmy do żubrów w Mucznem.
Chwilkę postaliśmy w Plenerowym Muzeum Wypału Węgla Drzewnego. Dawniej węgiel wypalano w mielerzach. Jeden wypał trwał około 16 dni. Teraz w retortach jest znacznie szybszy.
Cerkiew w Smolniku.
Przed drogą posilamy się w Wilczej Jamie. Ekstra jedzenie. Warto wstąpić, nawet dla samego klimatu.
Cerkwią w Hoszowie żegnamy Bieszczady. To była bardzo super impreza.
Nie tylko salamandra zrobiła wielkie oczy - ja też. Kapitalny wypad. I zaraz mi się przypomniał zapach dymu z retort węglarzy. Ech...
OdpowiedzUsuńA gdy zbieraliśmy się do wyjazdu miało dwa dni lać... :-)
Usuń